Tymczasem u mnie rozpoczął się sezon powolnych przygotowań do świąt czyli produkcji wszelakich ozdób choinkowych, zwłaszcza że co najmniej trzy osoby już mnie pytały, czy zorganizuję w pracy jakiś kiermasz w tej dziedzinie. W każdej wolnej chwili powstają zatem gwiazdki (co widać na załączonym obrazku) i dzwoneczki (czego jeszcze nie widać, bo wykańczać będę hurtowo), a w planach jeszcze aniołki. Hmm... właściwie stwierdzenie "w każdej wolnej chwili" nie oddaje w pełni rzeczywistości. Na ten przykład byłam w miniony weekend na szkoleniu pierwszej pomocy prowadzonym przez GOPR. Jako że ludzie generalnie byli pozytywnie zakręceni, a ja podzielność uwagi posiadam w stopniu wysoko rozwiniętym, nie patyczkowałam się specjalnie i w czasie wykładów oprócz notatek wykonywałam też gwiazdki obfocone wyżej. Odpowiednie zainteresowanie było, czemu nie. No i wszystko było świetnie aż do chwili, kiedy trzeba się było przeegzaminować na komputerowym fantomie, a panowie prowadzący szkolenie rzucili komentarz "Noo, widać, że dziewczyna krzepę w rękach od tego szydełka ma..." Mały włos, a myślałam, ze trzeba będzie reanimować mnie, bo oczywiście duszący śmiech mnie dopadł. Ale dałam radę!
wtorek, 19 października 2010
Rozmaitości wszelakie
Tymczasem u mnie rozpoczął się sezon powolnych przygotowań do świąt czyli produkcji wszelakich ozdób choinkowych, zwłaszcza że co najmniej trzy osoby już mnie pytały, czy zorganizuję w pracy jakiś kiermasz w tej dziedzinie. W każdej wolnej chwili powstają zatem gwiazdki (co widać na załączonym obrazku) i dzwoneczki (czego jeszcze nie widać, bo wykańczać będę hurtowo), a w planach jeszcze aniołki. Hmm... właściwie stwierdzenie "w każdej wolnej chwili" nie oddaje w pełni rzeczywistości. Na ten przykład byłam w miniony weekend na szkoleniu pierwszej pomocy prowadzonym przez GOPR. Jako że ludzie generalnie byli pozytywnie zakręceni, a ja podzielność uwagi posiadam w stopniu wysoko rozwiniętym, nie patyczkowałam się specjalnie i w czasie wykładów oprócz notatek wykonywałam też gwiazdki obfocone wyżej. Odpowiednie zainteresowanie było, czemu nie. No i wszystko było świetnie aż do chwili, kiedy trzeba się było przeegzaminować na komputerowym fantomie, a panowie prowadzący szkolenie rzucili komentarz "Noo, widać, że dziewczyna krzepę w rękach od tego szydełka ma..." Mały włos, a myślałam, ze trzeba będzie reanimować mnie, bo oczywiście duszący śmiech mnie dopadł. Ale dałam radę!
Dziś otrzymałam od Ciebie niespodziankę. Wszystko jest śliczne! Bardzo dziękuję! Jutro pochwalę się prezentami na blogu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
cieszę się, że się spodobało :)
OdpowiedzUsuń