W miniony weekend wzięłam udział w minimaratonie sztuki w Jaworzu. Podobnie jak rok temu można było nieodpłatnie wziąć udział w rozmaitych warsztatach, poznając różne techniki- od tworzenia biżuterii po rzeźbę w kamieniu. Ja zdecydowałam się na beading, poznając technikę igłową oraz warsztaty haftu beskidzkiego, zwanego też istebniańskim. I muszę powiedzieć- wpadłam po uszy.
Haft ten wykorzystywany był (i jest) przede wszystkim do zdobienia
stroju górali śląskich- kobiety miały wyszyte nim mankiety i stójki, a
mężczyźni mankiety i przyramki koszul. Wzór powstaje przez zapełnienie
tła- nićmi w kolorze czarnym, brązowym (koszule męskie) lub czerwonym
(koszule damskie). Ponadto czerwone elementy w wyszywanym czarnymi nićmi
znaczku rodowym na koszuli męskiej oznaczały, że jest on żonaty.
Teraz siedzę nad albumem "Strój górali śląskich", rozkminiam ze zdjęć wzory i delektuję się kawą oraz moim pierwszym dziełem :)