niedziela, 30 września 2012

Dzień- wspomnienie lata...


Wakacyjnie mi się zrobiło aż z dwóch powodów. Po pierwsze, słoneczko daje czadu i gdyby nie złote i czerwone liście, można by się łudzić, że to nadal lato. A po drugie, w końcu się zmobilizowałam i oto wakacyjną robótkę można uznać za gotową:
Liczy sobie 120 cm długości i jakieś 40 szerokości, stąd też zrobienie fotki, która ujmowałaby całość, było pewnym wyzwaniem.

sobota, 22 września 2012

Z sercem na dłoni

 Jeszcze przed wakacjami brałam udział w organizowanej przez Reni wymiance "Shabby chic". Niestety, z jakiegoś powodu mój prezent nigdy nie dotarł. Niezawodna Reni sprawiła mi przemiłą niespodziankę, przysyłając "pocieszajkę" w postaci pięknych szydełkowych serduszek oraz słodkości, które jednak nie zdążyły załapać się na zdjęcie.
Dziękuję, Renatko, za pamięć i serce :)
A u mnie sporo rozgrzebanych różności, więc nie wiem, kiedy co pokończę- tutaj w tle szydełkowy tatrzański potwór, któremu zostało ostatnie okrążenie, a na pierwszym planie początki tuby razem robionej według przepisu Intensywnie Kreatywnej:

sobota, 1 września 2012

Pokrowce... na owce

Rzeczony pokrowiec jest co prawda tylko jeden i z owcami nie ma nic wspólnego. Jednak to zestawienie słów na mur wbiło mi się w pamięć kilka lat temu, kiedy to jeden z reporterów radiowych dzwonił do Bogu ducha winnych ludzi "w nietypowych sprawach". Raz nagabywał pewnego pana z firmy szyjącej pokrowce różnego typu, że potrzebuje takowych, bo mu marzną ostrzyżone owce. Więc pokrowce są na owce.
Kiedy koleżanka oglądała moją najnowszą zabawkę, stwierdziła:
-To teraz musisz sobie jeszcze pokrowiec kupić.
-Kupić??? Ja sobie sama zrobię!- oświadczyłam stanowczo.
I oto jest:Pierwotna wersja zakładała twórczość szydełkową, ale:
1. jako że ciągle uskuteczniam kilometrowy bieżnik, szydełka mam aż nadto,
2. od jakiegoś czasu mnie korciło, żeby pobawić się kolorowym filcem w płatach.
Nieskromnie powiem, że i owszem, podoba mi się i dumna jestem jak paw.