wtorek, 23 grudnia 2014

Świątecznie

W ostatni weekend przed Świętami - jak w wielu miastach- tak i u mnie odbywa się świąteczny jarmark. Mimo przenikliwego zimnego wiatru wybrałam się tam, z jasno określonym celem nabycia świątecznych wieńców z Pracowni Roślinnej (oraz spożycia grzańca ;)) Oba cele udało mi się zrealizować. Pierwszy wieniec (a właściwie drugi w kolejności nabywania), do którego zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia:
 Tu akurat wieniec z zeszłego roku, w tym prezentuje się równie dobrze:
 I pierwszy w kolejności nabywania, na drzwi zewnętrzne:
 Jeśli idzie o asortyment jarmarkowy, to na płycie głównej Rynku królowała spożywka oraz chińskie świecidełka (i to nawet nie tyle w postaci światełek na choinkę, ile świecących opasek na głowę itp). Było sporo straganów z uszytkami- ale po prawdzie miałam wrażenie, że wszystko na nich na jedno kopyto, z tych samych szablonów i materiałów. No prawie wszystko, wyróżniały się dwa- na jednym były filcowane zwierzaki, na drugim szyte- ale z innych materiałów- kraciastych, wzorzastych, niekoniecznie pastelowych. Skusiłam się na konika:
 a w ramach świątecznych prezentów- na sowę- podusię:
 Nie zabrakło też straganów z ceramiką. Znowuż w ramach świątecznych drobiazgów ceramiczne magnesy:
 Dorzuciłam też do swojego zbioru kilka ptaszków- malowanych:
 ...i surowych, które chyba urzekły mnie jeszcze bardziej:
 I na koniec nasza miejska choinka:
 Co prawda śniegu na ulicach nie uświadczysz, ale po zmroku na zamek padają świetlne gwiazdki:
A w niedzielę spadł ten prawdziwy- co prawda tylko w górach i tylko odrobinka, ale zawsze coś...


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Adwentowo...

W tym roku pobawiłam się adwentowo, tworząc szal- kalendarz. To znaczy jego pierwszą część, po po dwunastu dniach potwór miał już dwa i pół metra długości, więc zadecydowałam, że koniec tego dobrego.
 Dzień 1:

Dzień 2:
 Dzień 3:
 Dzień 4:
 Dzień 5:
 Dzień 6:
 Dzień 7:
 Dzień 8:
 Dzień 9:
 Dzień 10:
 Dzień 11:
 Dzień 12:
 Całość:
Szal zakończyłam, powtarzając dzień 1 i zszywając obie części. Zeszły dwa motki Czterdziestki. Metrażu nie pomnę, bo banderolkę unicestwiła Ruda, a trzeci motek gdzieś mi wcięło.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Przeplecione

Jeszcze w październiku testowałam byłam wzór Snowstorm cowl. Testowałam i mełłam w zębach niezbyt pochlebne słowa pod adresem wszystkich warkoczy- ba, żeby tylko warkoczy. Plecionek wszelakich. Tak w ramach urozmaicenia od koronek i ażurów.
 I chociaż efekt końcowy, owszem, okazały jest, to pierwsze słowa po zamknięciu ostatniego oczka brzmiały: "never ever". Po miesiącu od ukończenia zmieniło się ewentualnie na: "not very soon". Jednak plecionki to nie moja bajka.
Wzór: Snowstorm Cowl
włóczka: Merino Exclusive Yarn Art, 3 motki (do ostatniego kawałka!)
Druty: KP 4.0