niedziela, 20 maja 2012

Po drugie primo...

...czyli wymianka kolorowa zorganizowana przez Lucynę.
Moja niespodzianka przyleciała od Cohenny. Były w niej korale i szydełkowa zakładka:


a także inne "zwyczajowe akcesoria wymiankowe", czyli słodkości i przydasie.
Korale w towarzystwie posadzonej własnoręcznie pelargonii, bidulka, miała ostatnio ciężkie przejścia z przymrozkiem, ale dała radę.









Moja paczka z kolei poleciała do Izary. Jej przygotowanie było o tyle łatwe, że Iza zajmuje się rękodzielniczo czymś zupełnie innym niż ja, więc i pole do popisu miałam szerokie.
Zdecydowałam się na ażurowy szalik z wzorem Raha, zaczerpniętym z ulubionej książki estońskiej.
Nawiasem mówiąc, wzór ten tak mi się spodobał, że wykorzystałam go w szaliczku przygotowanym na Candy. W wersji czerwonej kojarzy mi się z makami w pełnym, rozkwicie.
A sam candowy szaliczek został dziś ukończony, jutro blokowanie, a potem podróż do szczęśliwca, który go zgarnie w losowaniu.

2 komentarze:

  1. Śliczne prezenty! Twój szal szczególnie mi się podoba. Pozdrawiam i dziekuję za udział w wymiance.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten szal wydał mi się szczególnie znajomy
    Teraz już wiem czego się spodziewać i już nie mogę się doczekać losowania

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń