Jako że leń ze mnie patologiczny, co nie od dziś wiadomo, jedynym sposobem skutecznego działania jest jakieś zobowiązanie, które trzyma mnie za pysk, jeśli idzie o termin. Idąc więc tym tropem oraz kierując się chęcią poczynienia sobie bluzeczki zorganizowałam sobie termin w postaci olimpijskiego szaleństwa na Rav.
Nader ambitnie, biorąc pod uwagę fakt, że wybrałam sobie Alice in Wonderland autorstwa Lete. Nie dość, że całą w warkoczach, to jeszcze dzierganą na drutach 3,5.
W dodatku najsampierw dałam sobie w plecy, zamiast siedzenia z włóczką wybierając dwudniową włóczęgę po Górach Sowich i okolicach. Potem miało już być tylko lepiej, ale... dopadł mnie jakiś dziwny ból w ramieniu, wywołując myśli, że nie dam rady dotrzymać terminu.Po trzech dniach zagryzania zębów- skończyło się wizytą u lekarza, zastrzykami i innymi tegoż rodzaju przyjemnościami. Przezornie wolałam nie pytać, czy mogę się oddawać ulubionemu zajęciu :) A skoro nie usłyszałam zakazu, to się oddawałam i nie dość, że udało mi się skończyć, to nawet jeszcze trochę czasu zostało w zapasie.
A tytuł skąd?
Ano stąd, że jak Justyna Kowalczyk dała radę ze złamaną kością stopy, to ja powiedziałam sobie, że boli, nie boli, też radę dam.
Takie tam jeszcze szczególiki:
Dane techniczne:
wzór: Alice in Wonderland, rozmiar S;
włóczka: Malabrigo Sock, kolor Persia, niecałe 2 motki. W Magic Loop nabyte.
druty: 3,5 (zwykłe teflonowe, bo wszystkie żyłki odpowiedniej długości od ulubionych KP w użyciu, a przekładać mi się nie chciało) oraz 3,25 (funkiel nówki KP, karbonz; w użyciu przyjemne, ale miałam wrażenie, że tępawe na końcu)
No piękny efekt Twoich zmagań! Okupiony cierpieniem ale jak że uroczy!
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy i serdecznie pozdrawiam!
Przepiekna bluzeczka! Kolor włóczki cudny, świetnie dobrany do wzoru. Gratuluję samozaparcia i talentu. Efekt końcowy jest powalający :0) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńWspaniała bluzeczka :-) Cudnie na Tobie leży. Kolor wybrałaś doskonały :-)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja wersja.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna bluzka Kasiu! Choć ramię bolało mnie czytając ten post, dobrnęłam do końca ;) Mam nadzieję, że Tobie ból już nie dokucza i wkrótce pokażesz kolejne dzieło :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Wspaniała bluzeczka. Wybrałaś piękną włóczkę. Podziwiam dokładność wykonania. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak patrzę na Ciebie, to już wiem, że dla siebie muszę zrobić rozmiar M ;) Śliczna wyszła! Już mam na nią ochotę! Gdybyś była z Poznania, poleciłabym kogoś, kto mojego męża wyleczył z bólu barku, z którym zmagał się od kilku lat. Małżonek jest jak nowy ;) A to było ramię czy bark? Jeśli bark, to mogę Ci polecić konkretny sposób spania, który skutecznie zapobiega nawrotowi...
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że do mnie zawitałaś :):):) Spieszę z pomysłem spania, który lekarz mężowi nakazał ;) choć na ramię to chyba nie pomoże... Otóż po prostu na wznak, bez poduszki a jedynie ze zrolowanym ręcznikiem pod karkiem tak by mięśnie karku i barku były rozluźnione. Ja bym tak nie umiała, ale jak mus to mus ;) Mam nadzieję, że się przyda :) Generalnie jest to bardzo zdrowy sposób spania i podobno zapobiega problemom z kręgosłupem na przyszłość. Mąż odkąd go stosuje, nie ma nawrotów bólowych, które co dwa trzy tygodnie wcześniej go dopadały. Generalnie w takich momentach trzeba głowę trzymać w miarę prosto, np. jeżdżąc na rowerze czy też siedząc przy laptopie, żeby nie opadała na dół, żeby ekran komputera był na wysokości wzroku. Pozdrowienia!
UsuńŚliczna, bardzo mi się góra podoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Ja dzisiaj tak na szybko ;) Dziękuję za linki do bucików! Naprawdę trudno by było zdecydować, która wersja jest ładniejsza! Już widać Twoje linki u mnie w samym poście, wszystko działa, możesz zobaczyć :) Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko? Jeśli jednak masz, daj znać :)
OdpowiedzUsuń