środa, 18 czerwca 2014

Efekt uzależnienia

Ło matko, ale mnie dawno tu nie było! Najpierw jednak przez dwa tygodnie byłam służbowo w tak pięknych okolicznościach przyrody:
 
A po powrocie wpadłam w ciąg remontowy, w wyniku którego komputer leżał przyblokowany wszelkimi gratami i dostać się do niego nie było można. Że o zaginionym w boju "pędraku" ze zdjęciami nawet nie wspomnę- cud boski, że to wszystko jeszcze na karcie w aparacie było!*
Tymczasem jeszcze przed wyjazdem powstała Yakushima, według wzoru Lete, co z jednej strony pozwoliło mi trwać w transie udziergów z wzorów Jej pomysłu, z drugiej zaś wykończyć moje zapasy Malabrigo Rios (oczywiście z myślą o zrobieniu miejsca na nowe zakupy;)). Tym razem na druty poszłedł kolor Indiecita:
 Cała trójka Justynowych wzorów w moim wykonaniu prezentuje się tak:
 Pasiasty Carabe zdążył zmienić właściciela, gdy Matka moja rodzona stwierdziła, że może to być jej prezent urodzinowy- aczkolwiek wielkodusznie powiedziała, że od czasu do czasu może mi go pożyczyć :)

 
 A Ruda oczywiście wszędzie łeb musi wepchać!

*No dobrze, patologiczne lenistwo też miało w tym swój udział :)

3 komentarze:

  1. Kilka wzorów Lete mam zakolejkowanych :) Długo Cię nie było!!! A jednak dziergałaś! Takie duże projekty wymagają zawsze ogrom czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj, gdybyż milczenie było spowodowane dzierganiem!- ale nie Yakushimę miałam już w połowie maja skończoną...
      Za to teraz macham drutami, żeby zdążyć przed wakacjami coś jeszcze pokazać :)

      Usuń
  2. O , jak pięknie leżą razem i i do tego trzymają się za ręce:) Pozdrawiam:))))

    OdpowiedzUsuń