Pewnego lipcowego dnia zadzwonił telefon i moje plany poszły się paść. Z gulą w gardle chwyciłam za druty i pomyślałam, że to będzie moje lekarstwo na rozczarowanie. I że "remedium" to bardzo ładna nazwa dla powstającego sweterka. I że przynajmniej będę mieć trochę czasu na ulubione zajęcie. Ale gdzieś tak po pięciu rządkach przyszło mocne przekonanie, że przecież kiedy zamykają się drzwi, to otwiera się okno. I że przecież przede mną mnóstwo nowych możliwości. W ten sposób "remedium" zamieniło się w "nadzieję" w odcieniach zieleni:
Wzór: Airflow, autorstwa Lete
włóczka: Cascade Yarns, Heritage Silk Paints, 2 motki (kończyłam na oparach)
druty: KP 3,75, KP 3,5
Piękna nadzieja :-) Wspaniały sweterek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jasne.
OdpowiedzUsuńKiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno:)
Serdeczności, Ovillo:*