sobota, 9 sierpnia 2014

Nadzieja ma kolor zielony

Pewnego lipcowego dnia zadzwonił telefon i moje plany poszły się paść. Z gulą w gardle chwyciłam za druty i pomyślałam, że to będzie moje lekarstwo na rozczarowanie. I że "remedium" to bardzo ładna nazwa dla powstającego sweterka. I że przynajmniej będę mieć trochę czasu na ulubione zajęcie. Ale gdzieś tak po pięciu rządkach przyszło mocne przekonanie, że przecież kiedy zamykają się drzwi, to otwiera się okno. I że przecież przede mną mnóstwo nowych możliwości. W ten sposób "remedium" zamieniło się w "nadzieję" w odcieniach zieleni:
 
 A morał z całej tej historii? No i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bo gdyby plany wypaliły, wędrowałabym właśnie ekstremalnie po górach w okolicach Rabki i Kasinki. Co niekoniecznie byłoby przyjemne i bezpieczne, jak się okazuje.
 
Wzór: Airflow, autorstwa Lete
włóczka: Cascade Yarns, Heritage Silk Paints, 2 motki (kończyłam na oparach)
druty: KP 3,75, KP 3,5


2 komentarze:

  1. Piękna nadzieja :-) Wspaniały sweterek.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne.
    Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno:)
    Serdeczności, Ovillo:*

    OdpowiedzUsuń