"Sacrebleu!- zaklął szpetnie książę pan po francusku"
Ciekawa jestem, cz rozpoznajecie ten cytat?
Ja co prawda księciem panem ani nawet księżną nie jestem, ale dziergając poniższe cudo miałam nieprzepartą ochotę na używanie szpetnych słów. Po francusku oraz w każdym innym języku.
Dlaczego? Ano dlatego, że jakoś nie polubiliśmy się ze wzorem- Genevieve Shawlette- który testowałam dla Maknety. Miałam permanentne zaćmienie, którego szczytem było w efekcie prucie prawie całej części z rzędami skróconymi, bo nie doczytałam, że co czwarty rząd jest żeberkowy i leciałam wszystko na gładko.Efekt końcowy podoba mi się bardzo. Gdyby nie to zaćmienie i łączące się z nim negatywne emocje, zatrzymałabym szal dla siebie, ale jednak stanie się prezentem. Co z oczu, to z serca.
Wzór: Genevieve Shawlette- publikacja na dniach
włóczka: Silky Alpaca Lace, zużycie ok. 480 m
druty KP 3.5
Bardzo fajny wzór. Ładne listki :)
OdpowiedzUsuńMimo szpetnego słowa w tytule posta szal jest nieprzeciętnej urody. Wspaniały kolor i rewelacyjny wzór.
OdpowiedzUsuńOczywiście nie wiem, z jakiej książki pochodzi cytat... jakaś podpowiedź...? ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, że testowałaś mój wzór. Szal wyszedł przepięknie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Magda
No to miałaś przejścia... nie zazdroszczę... Śliczna, choć podobna do ananasów, a do nich mam uraz przez stopień trudności... :( Tak wiec pozostanę przy podziwianiu tym razem :) Czyżby też wzięło Cie na chusty??? Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuń