Dziś na szybciutko, prawie bez słów, bo z powodu ostatniego etapu remontu żyję w permanentnym niedoczasie i mam dostęp do netu raczej z doskoku niż na bieżąco. W tych mało sprzyjających okolicznościach przyrody testował się Tidal Beach Shawl autorstwa Cleio (linki wkleję, miejmy nadzieję wkrótce.).
Właściwie to on mi się prawie sam robił, nie wymagając specjalnego wysiłku umysłowego. Wzór łatwo wielkością do potrzeb swoich dostosować.
W charakterze surowca Malabrigo Lace. Uwielbiam tę miękkość, choć mam wrażenie, że filcuje się od samego patrzenia :)
Naprawdę nikt nie kojarzy Księcia Pana??? Nie literatura to jest, tylko bajki dla dzieci telewizyjne :)
Śliczny:)
OdpowiedzUsuńCudna chusta :-) Piękny wzór i śliczny kolor - ostatnio mój ulubiony... :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękna chusta, śliczny wzór i kolor. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńznamy znamy ten niedoczas :) piekna chusta pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnam i planuję! Wspaniale Ci wyszła :)
OdpowiedzUsuń