Jakoś tak w zeszłym, tygodniu poczułam w sobie opór materiału. Przestały mnie cieszyć druty, szale i cokolwiek z tym związane i po powrocie do domu ostentacyjnie wyciągałam się z książką w fotelu. Albo na tapczanie. Albo gdziekolwiek indziej.
Aż wreszcie w ramach terapii postanowiłam zacząć coś nowego, co mi szybko pójdzie i poprawi nastrój. Tak powstały dwie czapki, obie według wzorów Lete.
Pierwsza- przeznaczona na prezent- to Twelve Cables. A właściwie "Ten Cables", bo ze względu na grubość włóczki robiłam o jedno powtórzenie wzoru mniej:
Druga, zielona, przeznaczona jest dla mnie i roboczo myślę o niej "ekstraordynaryjny hat", gdyż irlandzkiej nazwy nie jestem w stanie przyswoić:
Na zdjęciach widoczny również fragment mojego najnowszego gadżetu dziewiarskiego- ni mniej, ni więcej, tylko dorobiłam się okularów :)
Cudowne czapki :-) Wspaniałe kolory i wzory :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świetne czapki, piękne wzorki i kolorki. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń