sobota, 18 czerwca 2011

Już mogę!

Właśnie doszły mię wieści, że przesyłka szczęśliwie doleciała do Wiedźmy, więc bez chwili zwłoki prezentuję dzieło rąk moich. Oczywiście- wredna natura! (nie moja tym razem, tylko ta na zewnątrz, w postaci warunków atmosferycznych)- w to jedno popołudnie pomiędzy zblokowaniem szala a jego wysłaniem do nowej właścicielki nie dość, że nie było słońca, to jeszcze wszystko mokre od deszczu! W końcu szal wylądował w jaśminie i trzeba go było podsuszać po sesji.
Wiedźma obiecała obfocić, może u Niej wyjdzie w lepszej krasie. A powiem szczerze- trochę po ukończeniu pozazdrościłam, że nie mój ci on!
Ha ha- szal pilnie obmierzyłam i właśnie dotarło do mnie, że nigdzie tych wymiarów nie zanotowałam :)
W każdym razie część centralna wydłużona o kilka motywów, bo miałam ambicję wyrobić wełenkę do końca.


13 komentarzy: