Nie byłabym sobą, gdybym na tę Białoruś pojechała z pustymi rękoma. O nie, szydełko też wyruszyło w podróż. Co prawda głównie leniwie leżało, ale od czego w końcu są granice-te poza Schengen, oczywiście. Od czekania :)
...bez obaw, aż tak długo nie czekaliśmy. Do efektu końcowego przyczyniły się też miłe chwile nad jeziorem, trochę za zimnym, żeby się w nim taplać oraz ulubione łączenie pracy umysłowej z przebieraniem palcami.
...bez obaw, aż tak długo nie czekaliśmy. Do efektu końcowego przyczyniły się też miłe chwile nad jeziorem, trochę za zimnym, żeby się w nim taplać oraz ulubione łączenie pracy umysłowej z przebieraniem palcami.
Cudowne,delikatne i romantyczne !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Śliczne te serwetki! Wyglądają bardzo delikatnie :).
OdpowiedzUsuńOvillo - a zdjęć z zajęć głównych z Białorusi nie masz??? Bardzom ciekawa!
OdpowiedzUsuńA serwetki śliczne:)
piękne koronkowe serwetki, cudo, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś już do nas z wojaży, serwetki cudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tam zaraz wróciłam!
OdpowiedzUsuń"...ja tylko po gitarę..." :)
Fajne foteczki zrobiłaś, serweteczki oczywiście piękne :)
OdpowiedzUsuńAleż śliczne widoki! :D
OdpowiedzUsuń