piątek, 5 sierpnia 2011

Chwile zatrzymane

Nie byłabym sobą, gdybym na tę Białoruś pojechała z pustymi rękoma. O nie, szydełko też wyruszyło w podróż. Co prawda głównie leniwie leżało, ale od czego w końcu są granice-te poza Schengen, oczywiście. Od czekania :)
...bez obaw, aż tak długo nie czekaliśmy. Do efektu końcowego przyczyniły się też miłe chwile nad jeziorem, trochę za zimnym, żeby się w nim taplać oraz ulubione łączenie pracy umysłowej z przebieraniem palcami.

8 komentarzy:

  1. Cudowne,delikatne i romantyczne !
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne te serwetki! Wyglądają bardzo delikatnie :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ovillo - a zdjęć z zajęć głównych z Białorusi nie masz??? Bardzom ciekawa!
    A serwetki śliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne koronkowe serwetki, cudo, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że wróciłaś już do nas z wojaży, serwetki cudne!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tam zaraz wróciłam!
    "...ja tylko po gitarę..." :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne foteczki zrobiłaś, serweteczki oczywiście piękne :)

    OdpowiedzUsuń