piątek, 6 kwietnia 2012

Last minute

Miałam w tym roku szczere postanowienie lenistwa i poprzestania na wysyłaniu gotowych kartek, nawet jeśli niekoniecznie będzie można je zaliczyć do najpiękniejszych.
Po obchodzeniu całego miasta okazało się, że:
a) kartki, owszem, istnieją, ale głównie w postaci z wydrukowanym gotowym badziewiem życzeniowym, czego nie toleruję absolutnie
b) kartki bez wydruku życzeniowego znalazłam dokładnie w jednym miejscu. Nawet w miarę sensowne graficznie, cóż z tego, kiedy cenę miały zaporową i przy potrzebnej mi ilości nie do przeskoczenia.
Nie pozostało nic innego, tylko zakupić odpowiednie surowce i przystąpić do rękodzieła last mnute:
Pozostawiam Was z tym widoczkiem i przesyłam najlepsze życzenia świąteczne, a sama znikam lukrować mazurek :)

4 komentarze: