czwartek, 27 grudnia 2012

Poświątecznie

W tym roku Święta upłynęły błogo i spokojnie. A najbardziej błogie były wieczorne chwile, kiedy po brzegi wypchana rybą w sosie selerowym, makówkami, piernikami, pierogami i milionem innych przysmaków  zabierałam się za druty :) Bez wyrzutów sumienia, dodajmy, bo wszak w święta nie wypada się uczyć- a nauki przez najbliższe trzy miesiące czeka mnie sporo.
W tym roku- choć pod choinką aż roiło się od rękodzielniczych prezentów rozmaitych, tylko jeden z nich poczyniony został moimi "ręcami"- metryczna ślubna rocznicowa, przy czym- jak widać po dacie- jedynym powodem poczynienia była  obdarowanych chęć posiadania takowej.

 Wzór haftu zobaczyłam jakiś czas temu i od razu wiedziałam, że "muszę".

3 komentarze: