sobota, 20 kwietnia 2013

Przerwa w zyciorysie...

 ...rekodzielnym, oczywiście :)
bynajmniej nie spowodowana nadużywaniem tego  i owego, lecz rozwojem osobistym, którego dowodem ostatecznym miało być zdanie egzaminu,dającego uprawnienia przewodnickie na obszar calych Beskidów.W rezultacie cale dnie spędzałam nad mapami i przewodnikami, tęsknym okiem spoglądając w kierunku drutów i wełen.
 Ale od czego jest kreatywne myślenie?
W końcu wpadłam na pomysł i część notatek nagrałam na mp3. I już bez wyrzutów sumienia mogłam-kiedy znudziło mi się studiowanie testów i przewodników- zając ręce oczkami Spring Leaves,czyli gail w wersji szalowej:
 
No dobra, nie całkiem bez wyrzutów sumienia..:)
.

Sam egzamin mocno hardcorowy.
Po teście, kiedy szanowne towarzystwo rzuciło się studiować mapy i porównywać odpowiedzi, ja z całym spokojem wyciągnęłam szydełko i przyjemnie spędziłam czas w oczekiwaniu na wyniki.A na ustnym,z trzech pytań, które wylosowałam,jedno mi się przyśniło,drugie intuicja kazała mi przestudiować dzień wcześniej, a trzecie zwyczajnie mi siadło :)
Praktyczny też do przodu.
No to wracam do życia!

7 komentarzy:

  1. Gratuluję!
    Cudownie jest czytać dobre wiadomości :)
    Do zobaczenia w środę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również gratuluję :-) Cieszę się razem z Tobą :-)
    Szal cudowny - piękne kolory :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! Ciężko się oderwać od drutów, nawet dla najbardziej konstruktywnych projektów. Cieszę się, że Ci się udało.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję:) A robótka cudna. Pięknie się przenikają te kolory. I wygląda tak trochę jak z pajęczyny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje! A szal przepiękny! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluje w takim razie ;) i ciesze się, że wracasz do życia robótkowego.

    OdpowiedzUsuń