Dziś wreszcie udało mi się wrócić do domu przed zmrokiem i złapać ostatnie słoneczne promienie. Szal w całości prezentuje się jak widać :)
A ja mam zamiar wykorzystać do bólu cztery dni wolnego, bryknąć w góry i na nowo nabrać energii.
PS. Ale szydełko ze sobą zabieram ;)
Piękny jest ... :)
OdpowiedzUsuń