Tytułem wstępu będzie przypomnienie jednej z moich ulubionych scen z filmu "Miś", kiedy to główny bohater chce nadać depeszę do Londynu, a pani w okienku pocztowym wyjaśnia, że nie ma takiego miasta- jest Lądek, Lądek-Zdrój, ale Londynu- co to, to nie! (Kto nie zna albo kto sobie chce przypomnieć, może zajrzeć tutaj)
A teraz z życia wzięte. Otóż spędziłam uroczy dzień, produkując kartki świąteczne dla moich przyjaciół, albowiem należę do ginącego gatunku osób wysyłających pozdrowienia i życzenia w formie tradycyjnej. Kartki skromniutkie, ale za to z dołączoną ozdobą w postaci gwiazdki. Wypisałam od serca i udałam się na pocztę w celu wysłania. Pomijam czas, jaki odstałam przed okienkiem (a kolejki nie było, o, nie myślcie sobie- marne dwie osoby), w każdym razie wielokrotnie dłuższy niż znana z lektur szkolnych miara "trzech zdrowasiek". W koncu nadeszla upragniona chwila, podalam panience w okienku plik i nadal cierpliwie czekalam na zważenie, ostemplowanie i co tam jeszcze. Dodam, że panienka w okienku wyglądała na taką najwyżej w moim wieku, a może i młodszą, co ma niebagatelne znaczenie dla rozwoju wydarzeń, jako że sugeruje przynależność do pokolenia liźniętego w latach szkolnych przynajmniej podstawową nauką języka angielskiego. Otóż panienka sięgnęła po plik listów "zagramanicznych", ważyła, stemplowała i w pewnym momencie, wpatrując się w duże, czarne, drukowane litery "GREAT BRITAIN" zapytała rozbrajająco:
-A ten list to dokąd? Bo nienapisane...
No cóż, mam nadzieję, że adresat jednakowoż doczeka się przesyłki :)
Czasem to co najprostsze okazuje się trudniejsze. :))
OdpowiedzUsuńPocieszający jest fakt, że adresat na pytanie: "A skąd to...?!" milej się jednak zaskoczy. Możesz więc być, Kasiu, spokojna! :)
Moze byla myslami gdzies indziej..... oby tylko to! Co do wysylania kartek to gratuluje! Ja tez zawsze wysylam, bo szczerze mowiac uwarzam, ze wysylanie zyczen smsem to takie troche nie na miejscu. Zwlaszcza te wierszyki kopiowane i wysylane seryjnie. Na kartke mozna zawsze popatrzec, cieszyc sie nia. Ciesze sie, ze obecniie mieszkam w kraju, w ktorym wciaz wysylanie smsów z zyczeniami uwaza sie brak gustu i kultury. Twoi znajomi beda sie bardzo cieszyc! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA do mnie dotarły wczoraj Twoje śliczności :) Bardzo dziękuję. Gwiazdki, pierniczki, aniołek i inne wspaniałości cudne. Dobrze, ze do mnie przesyłeczka doszła cała :)
OdpowiedzUsuńA, jednak miasto istnieje- przesyłka dotarła w dzień Wigilii, czyli w sam raz jako prezent pod choinkę. W moich stronach prezenty przynosi Aniołek, a że w paczuszce był, to i zadbał o to, by trafiła pod właściwy adres.
OdpowiedzUsuńI mała ciekawostka:
Równolegle leciał do mnie list z nieistniejącego miasta- wysłany dokładnie tego samego dnia. Zajęło mu to tydzień szybciej :)