poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Lany poniedziałek w Beskidach

Dzisiejsza pogoda wprost zachęcała do aktywności. Buki srebrzyły się w słońcu:
Oszroniałe gałęzie na tle nieba wyglądały jak delikatna koronka:
Jej Wysokość Babia w całej krasie swych 1725 metrów:
Nadwątlone wędrówką siły koniecznie trzeba było pokrzepić małym co nieco:A propos małego co nieco- najwyraźniej nie tylko my lubimy wiosenne wędrówki po świeżym śniegu. Jakiś krewny Yogiego też wybrał się na spacer. Na szczęście dla nas- w przeciwną stronę i trochę wcześniej niż my:
To ciemne małe coś na zdjęciu to paczka chusteczek higienicznych w celach demonstracyjnych, coby zaprezentować rozmiar kudłatych łapek :)

4 komentarze:

  1. O kuurcze - co to przeszło ....
    I aż chciałoby się powiedzieć : ładne Boże Narodzenie macie tej Wielkanocy, sądząc po okolicznościach przyrody ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że to nie był Yeti!
    Rozmiar łapek niezły:)
    U mnie plus 9 plus słońce plus długa piesza wycieczka - nie ma jak świeżość przyrody:)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby nie te jajeczka , to pomyślałabym, ze to spacer bożonarodzeniowy,,,,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No, nie powiem, piękna wiosna u Was;)))

    OdpowiedzUsuń