Moja przesyłka od Marioli- krótko mówiąc- odebrała mi mowę.
Ja z kolei przygotowywałam prezencik dla Basi-Maurycjusza.
Kiedy Moteczek przysłała mi wyniki losowania, moją pierwszą myślą była niezwykła radość, jako że miałam kiedyś okazję od Basi otrzymać wymiankową paczkę i pomyślałam, że to świetna okazja do małego rewanżu.
Ale już po chwili trochę się speszyłam. Moim pierwotnym planem były szydełkowe serwetki w słonecznikowych kolorach, pomyślałam sobie jednak, że serwetki to Basia może sobie zrobić dziesięć razy lepsze, niż ja potrafię. Przypomniałam sobie jednak o wzorze szala, który od kilku miesięcy leżał sobie w moim archiwum i postanowiłam poeksperymentować z kolorami. Dzięki temu przedstawiam Wam Arroyo w wersji dwukolorowej.
A szydełkowe podkładki pod kubki też mi jakoś wyskoczyły spod szydełka i wlazły do koperty:
szydełkowe podkładki śliczne udana wymianka,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCudne wymiankowe prezenty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana KAsieńko- CUDOWNOŚCI powstały w Twoich rączkach:)))))dziękuję z całego serca, rozłożyłaś mnie na łopatki!!! podkładeczki jak znalazł do mojego nowego, szalonego domku, szaliczek będę nosić namiętnie, bo kocham żywe, radosne kolorki, a karteczka z kociakiem już wisi oprawiona!!! Raz jeszcze Ci dziękuję:))))uściski!!!- szczęśliwy maurycjusz
OdpowiedzUsuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńslicznosci a te dwa kolory poolączone w chuscie dały swietny efekt...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuń